Witam wszystkich podglądających,mam nadzieję że ten świąteczny dzień upłynął wam w takim zadowoleniu i rodzinnej atmosferze jak mnie:-). Uwielbiam takie chwile jak dzisiejszy poranek.Niespiesznie przygotowywałam śniadanie, słońce nieśmiało zaglądało przez okno...cudnie,dopadło nas leniwe świętowanie tego samego wam wszystkim życzę,zatrzymania się na chwilę ,zadumy prawdziwie rodzinnego czasu,na dokładkę kilka słów od ks. Twardowskiego...
Wielkanocny pacierz
ks. Jan Twardowski
Nie umiem być srebrnym aniołem –
ni gorejącym krzakiem –
tyle Zmartwychwstań już przeszło –
a serce mam byle jakie.
Tyle procesji z dzwonami –
tyle już Alleluja –
a moja świętość dziurawa
na ćwiartce włoska się buja.
Wiatr gra mi na kościach mych psalmy
jak na koślawej fujarce -
żeby choć papież spojrzał
na mnie - przez białe swe palce.
Żeby choć Matka Boska
przez chmur zabite wciąż deski –
uśmiech mi Swój zesłała
jak ptaszka we mgle niebieskiej.
I wiem, gdy łzę swoją trzymam
jak złoty kamyk z procy –
zrozumie mnie mały Baranek
z najcichszej Wielkiej Nocy.
Pyszczek położy na ręku
sumienia wywróci podszewkę –
serca mojego ocali
czerwoną chorągiewkę.
Nie potrafię wybrać kilku zdjęć załadowałam więc hurtowo,tylko nie zaśnijcie proszę...