W moim domu jest mnóstwo serduszek,wiklinowych, drewnianych i metalowych lubię się nimi otaczać przez cały rok nie tylko od święta.Dzisiaj jest doskonała okazja żęby je wszystkie pokazać w końcu mamy Walentynki:-)
Przy okazji na sesję załapał się też świecznik,kupiony w moim ulubionym sklepie z klamotami(jestem tam przynajmniej raz w tygodniu), za jedyne 0,50 centów...był złoty,koszmarnie zasprejowany...malowałam właśnie jajka i zostało mi trochę farby na gąbce szarej i białej,niedbale przetarłam cały świecznik najpierw szarością własnej produkcji,później złamaną bielą i gotowe.Efekt bardzo mi się podoba...a wam?